środa, 28 maja 2014

When I have no Canon around me.

Fakt jest taki : szybciej, wygodniej i bez zbędnego okablowania znaczy bezprzewodowo,
co nie do końca znaczy lepiej, ładniej i wytworniej...według mnie. Póki co daję się
opanować szaleństwu Instagramowemu. Z pewnością jest to jakieś rozwiązanie
dla szaleńców fotograficznych, ale pamiętając o tym, że jest to tylko jedna Z wielu opcji
na fotografię wciąż pozostaję wierna albumom, które już niebawem znów uzupełnię
"prawdziwymi", a może prawdziwymi zdjęciami:)

A było to tak:
Mój telefon ostatecznie nie przeżył kąpieli w kiblu...walczył, walczył,
ale w końcu umarł. Ku mojemu gigantycznemu zaskoczeniu dostałam nowy...od operatora,
bo podobno mi przysługiwał (dalej w to nie wierzę), a w nim opcję z tą magiczną usługą.
Mam więc nowy telefon (pomarańczowy...), nowy nick, nową stronkę i wiele nowych "filtrów" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz